Co hasło „Mogę wszystko” ma wspólnego z design thinking? Zdecydowanie bardzo dużo. Nie na darmo Tom i David Kelley swoją pierwszą książkę o design thinking nazwali „Twórcza odwaga”. Sednem tego podejścia jest uwolnienie potencjału do ulepszania i tworzenia nowych rozwiązań. Warto o tym pamiętać wdrażając DT do firmy.
W nauce i propagowaniu design thinking nie chodzi o ścisłe przestrzeganie formuł. Kluczowe jest nauczenie się głównych zasad procesu i praktykowanie ich na co dzień. Zwrócę uwagę na kilka z nich, które moim zdaniem, najbardziej dodają pewności kreatywnej. Pewność kreatywna to dokładnie to czego potrzeba, żeby móc powiedzieć „Mogę wszystko”. To poczucie odwagi wynikające z wiedzy i bezpieczeństwa, bazujących na poprzednich doświadczeniach.
Chęć inicjowania działań, zauważanie potrzeb
Managerowie najczęściej narzekają, że pracownicy nie inicjują żadnych usprawnień, że są odtwórczy. Bardzo trudno być twórczym kiedy masz jasno powiedziane co należy do Twoich zadań i chcesz się z nich wywiązać. Design thinking uczy jak szukać bieżących usprawnień dzięki zrozumieniu perspektywy użytkownika. Uwrażliwia na poszukiwanie sygnałów kiedy coś mogłoby działać lepiej. Co sprawiłoby więcej satysfakcji. Ale jednocześnie pokazuje techniki wspierające osoby zarządzające jak tworzyć przestrzeń do pracy zespołowej i jak angażować poszczególne osoby.
Tanie próbowanie - małe ryzyko biznesowe
Design thinking służy tworzeniu nowych rozwiązań. Jest to metoda stosowana na samym początku wszystkich projektów innowacyjnych. Jak już wiemy co chcemy zrealizować to znaczy, że design thinking nam nie jest potrzebny. To proces do wymyślenia tego „czegoś”. Nie wymaga wielkich nakładów budżetowych. Wymaga świadomości i czasu na to, żeby szybko zdefiniować problem biznesowy (co da nam wartość?) i szybko go zweryfikować. W mikro skali. Dzięki temu unikamy realizacji kosztownych projektów, które niewiele wnoszą.
Uczenie przez doświadczanie
Design thinking to metoda małych kroczków. Staramy się odciągać klientów od realizacji dużych projektów na start. To świetna metoda, żeby zacząć od drobnych usprawnień wewnętrznych. Jak moglibyśmy uniknąć bałaganu w lodówce firmowej? Jak moglibyśmy poznać się lepiej? To idealne projekty na start. Warto przez nie przejść i wdrożyć rozwiązania. To właśnie doświadczenia budujące tę kreatywną odwagę. „Wiem, dzięki krokom metody DT, jak przejść przez proces tworzenia innowacji. Jestem gotowa/wy na kolejne wyzwanie”.
Otwartość na porażki
Nie wszystko musi się udać. Podczas prac na małych projektach zobaczymy, że te pierwsze pomysły wcale się nie sprawdziły. I świetnie! Bardzo wiele uczymy się na błędach. To szybka forma lekcji, które najbardziej zapadają w pamięć. Jeśli nie wiemy jak zacząć to spróbujmy pierwszym sposobem, który przychodzi nam do głowy, z ciekawością co się wydarzy. Ta próba da nam więcej i szybciej niż niejedna dyskusja nad ustaleniem najlepszego podejścia.
Teraz trochę mojej subiektywnej perspektywy. Z psychologicznego punktu widzenia, życie to nie tylko pasmo sukcesów i komfortu. Mając otwartość na różnorodne doświadczenia możemy żyć pełniej, bez lęku, z zaufaniem do tego co niesie los. Nie da się tego zrobić nie podejmując wyzwań i nie próbując. Ja też chcę spróbować. Odwaga - moje hasło na 2024. Dosyć komfortu i unikania niewygodnych spraw. Niech się dzieje!